zdj. http://image.hotdog.hu/user/tengerszem/Orchidea/orchidea_562661_94752.jpg
Kwiat naszej kobiecości… otwarty… na doznania, dzieci, ale
niestety też na bakterie, grzyby, wirusy… z powodu budowy jesteśmy o wiele
bardziej niż mężczyźni narażone na różnego rodzaju zakażenia, infekcje okolic
intymnych. Ale nie ma co się załamywać! Dobra bielizna (nie z poliestru!),
dobra dieta (unikanie produktów karmiących candidę), i dobry żel do higieny
intymnej i nie mam żadnych problemów, na które często skarżą się kobiety
(swędzenie, upławy, brzydki zapach itd.), chociaż często nie przestrzegam
punktu 2 moich zaleceń (piwo… :D)
Dobry żel do higieny intymnej musi delikatnie myć, nie może
wysuszać i podrażniać delikatnej skóry. Jak dla mnie odpadają te z SLS. Powinien
też mieć odpowiednie ph, wyregulowane za pomocą słynnego kwasu mlekowego
(słynnego dzięki reklamie pewnego żelu, który się chwali jego zawartością). Aby
zmierzyć ph, potrzebne są nam papierki lakmusowe. Żel do higieny intymnej
powinien mieć 4,5-5,5 ph dla kobiet w wieku rozrodczym, 6,5-7 ph dla małych
dziewczynek i kobiet po menopauzie (informacja za Aroma Zone). Przyda nam się
też olejek eteryczny, dzięki któremu wszystkie infekcje zdusimy w zarodku.
Ja najczęściej używam eukaliptus z kryptonem (eucalyptus polybractea cryptonifera), nie mylić z najczęściej używanym eukaliptusem globulkowym, udrażniającym drogi oddechowe. Eukaliptus ma mnóstwo odmian, około 200, z czego chyba kilkanaście używanych jest w aromaterapii. Mam eucalyptus globulus, na katar i przeziębienie, eucalyptus radiata, działający łagodniej, polecany dla dzieci, eukaliptus cytrynowy, łagodzący bóle stawów, mięśniowe. Eukaliptus o chemotypie krypton jest polecany szczególnie na infekcje ginekologiczne i układu moczowego (u kobiet i mężczyzn), pomaga też na choroby tropikalne, jak dezynteria i różne amibiazy.
nie ma on tego charakterystycznego zapachu eukaliptusowego, raczej przypomina kmin rzymski, ale na szczęście nie zostaje ten zapach na skórze..
Postanowiłam też dodać żurawiny, jako częstego składnika
preparatów chroniących układ moczowy. Kiedyś używałam żurawiny z Aroma Zone,
ale przy zakupie lapacho i vilcacory kupiłam 200 g w sklepie Natvita. Jest ona
dużo tańsza, pochodzi z Polski, ma certyfikat bio, ale jest też grubiej
zmielona, dlatego trzeba zrobić napar.
Ja robię 10% - 10 g żurawiny zalewam 90 g ciepłej wody, po
kilku minutach odcedzam zdezynfekowanym sitkiem i przecedzam gazą dla pewności.
Przepis na 280 g, akurat na butelkę kulę Aroma Zone 250 ml.
Faza
|
Składnik
|
%
|
G
|
A
|
Żurawina napar
|
23
|
65
|
A
|
Woda
|
41
|
114
|
A
|
Gliceryna
|
4
|
11,2
|
B
|
Lauryl glukozyd
|
20
|
56
|
B
|
Glukozyd decylowy
|
5
|
14
|
B
|
Koko glukozyd
|
5
|
14
|
C
|
Eukaliptus krypton
|
0.1
|
0,3
9 Kropli)
|
C
|
Kwas mlekowy
|
|
|
C
|
Cos gard
|
0,6
|
1,6
|
Napar żurawinowy mieszamy z wodą i gliceryną, dodajemy detergenty
z fazy B. Piękny różowy kolor żurawiny zmieni się na bury, to wina ph detergentów.
Lauryl glukozyd jest gęsty, dlatego trzeba całość delikatnie podgrzać w kąpieli
wodnej do jego całkowitego rozpuszczenia. Potem dodajemy fazę C. nie podaję
ilości kwasu mlekowego, bo miałam z trzech różnych firm, i za każdym razem
potrzebowałam innej ilości, dlatego trzeba koniecznie sprawdzać ph samemu. (ja
daje ok. 1,3 g kwasu mlekowego z ecospa ostatnio). W miarę wracania kwaśnego ph
żelu, wraca też różowy kolorek. To nie czary, tylko antocyjany (barwnik
żurawiny) są wrażliwe na ph. I gotowe J
Nie dorobiłam się jeszcze papieru wodoodpornego,
dlatego zrobiłam napis płytką Konad 19 i 20, wzorek hibiskusa z płytki essence