sobota, 27 września 2014

mydło czekoladowo-karmelowe metodą na zimno


Kto zgadnie które jest do mycia a które do jedzenia? :D
 


 
dobre opisy które koniecznie trzeba przeczytać przed wyrobem mydła znajdziecie np. tu
 
zanim się zabierzecie za to, upewnijcie się, że dobrze rozumiecie zasadę robienia mydeł, że dobrze policzyłyście ilość sody i wody destylowanej potrzebnej do użytych przez Was tłuszczów, że macie ubranie ochronne, odizolowane dzieci i zwierzęta i do roboty :)
 
na pierwszy rzut nie chciałam wymyślać własnych przepisów, dlatego skorzystałam z gotowego. wybrałam go, bo miałam wszystkie składniki w domu. jak widzicie, moje nie ma wzorów, bo tak się stresowałam, że nie chciałam już dzielić mydła na kilka części, poza tym w pojedynczych foremkach trudniej mieszać niż w jednej dużej formie.
bardzo ważne przed stworzeniem przepisu jest znać indeks zmydlania danego oleju, to znaczy ile oleju potrzeba żeby zmydlić sodę. jak zobaczycie w opisach olejów w sklepach czy na kalkulatorach mydlanych, są to dane orientacyjne, jak np. tu

 
sodę kaustyczną kupiłam na allegro, odradzam używanie np. Kreta, gdyż soda tam jest zanieczyszczona, o jakości przemysłowej. ja kupiłam sodę kaustyczną CZDA (co znaczy czysta do analiz).
miałam dużą butelkę oleju rycynowego z Ecospa, ale okazało się, że jest za mało, i musiałam latać do aptek żeby znaleźć:) na szczęście mam blisko :)
 
przepis Aroma Zone wygląda tak
16,7% - 116,9 g białe masło kakaowe, 50% - 350 g HV rycyna, 7,9% - 55,3 g soda kaustyczna, 21,35% - 149,5 g woda demineralizowana, 1% - 7 g EA karmel, 0,05% - 0,4 g HE cynamon tamala, 3% - 21 g kakao (miałam Decomoreno)
uzbrajamy się w ubranie, zakryte buty, okulary, maseczkę ochronną, rękawiczki, otwieramy okno, przygotowujemy ocet (na wypadek gdyby soda nam się wylała) i dodajemy powoli odmierzoną sodę do wody (najlepiej robić to np. w zlewie. jeśli naczynie nam się przewróci, to przynajmniej będziemy miały przetkane rury:) i mieszamy. potem podgrzewamy naszą fazę tłuszczową (tutaj masło kakaowe i olej rycynowy) do rozpuszczenia masła. przygotowujemy dodatki ( tutaj aromat karmelowy, olejek eteryczny cynamon tamala. Cinnamonum tamala lub tajputa jest ciekawym olejkiem pochodzącym z Himalajów, który jest łagodniejszy dla skóry niż cynamon cejloński. ma ciekawy zapach, delikatniejszy. pomaga na reumatyzm, bóle mięśni, stres, bezsenność, napina skórę, działa antybakteryjnie, wspomaga trawienie, reguluje miesiączki (inf za AZ).  
kiedy obie fazy mają około 40 stopni, dodajemy powoli mieszankę sody z wodą do tłuszczów i zaczynamy miksować. miksujemy chwilę, wyłączamy i używamy miksera jako mieszacza tylko, aby nie zagrzać silnika. znów mieszamy, aż mamy śmietanę gęstą:) dodajemy odmierzone wcześnie dodatki i przelewamy do foremek, które zakrywamy szczelnie folią spożywczą, przykrywamy dodatkowo ściereczką i zostawiamy (ja na 48 godzin). zakładamy rękawiczki (mydło ciągle jest żrące) i wyjmujemy z foremek zostawiamy w przewiewnym miejscu na około 4 tygodnie. dziś mija 5 tygodni od zrobienia moich :)
 
z tych proporcji wyszło mi 6 mydełek.  wczoraj zrobiłam drugie, o zapachu Coli :) zobaczymy co z nich wyjdzie :)
 

poniedziałek, 22 września 2014

peeling kawowo- grejpfrutowy


Niezbędnik w pielęgnacji, który ciężko znaleźć w sklepie za przystępną cenę. Można samemu zrobić peeling kawowy, cukrowy, solny, ale ja tym razem chciałam peeling w butelce, a nie słoiku, ujędrniający skórę
 

Wyszła taka zielona mazia, która super rozprowadza się na skórze, zostawia ją gładką, trochę ujędrnioną i pięknie pachnącą. Gotowe na kakaowo –kawowo- algowo- grejpfrutowy miks?

Faza
Składnik
%
G
A
Polawax
6
6
A
Kakao białe
5
5
A
Macerat algowy
19
19
A
Base de douceur
5
5
B
Woda
49
49
B
Gliceryna
5
5
C
OE kawy
0,6
0,6
C
OE grejpfrutowy
1
1
C
Pestki róży
6
6
C
Pestki truskawki
6
6
C
Spirulina
0,5
0,5
C
Chlorella
0,5
0,5
C
Cos gard
0,6
0,6

 

Polawax, wosk nr 1 u Aroma-Zone, przydaje się do tworzenia emulsji mających się zmywać ze skóry. Jest też tani i trudno spaskudzić kremy z jego udziałem J. Masło kakaowe białe, czyli rafinowane, dostępne w większości sklepów internetowych i nie tylko. Jak wiadomo odchudza, ujędrnia i nawilża skórę. Dlatego białe, a nie ciemne bo tańsze J. Macerat algowy jak wiadomo ujędrnia skórę. Gliceryna pomaga utrzymać nawilżenie skóry. Jako drobinki peelingujące wybrałam pestki róży (moje są z Aroma Zone, ale są w Mazidłach i innych sklepach). Sprawdzają się super, nie są za ostre, dokładnie i delikatnie peelingują skórę. Dodałam też pestki truskawki z Oleovity, żeby je zużyć, ale nie jestem z nich zadowolona zbytnio. Nie pachną ani trochę truskawką, peelingują średnio. No ale kupiłam duże opakowanie i zużywam powoli. Dodałam trochę chlorelli i spiruliny, które wspomagają odtrucie organizmu.
dla zapachu i właściwości odchudzających dałam olejek kawowy, który ślicznie pachnie. Nie polecany jest też dla kobiet w ciąży. Na stronie Zielonego Klubu napisane jest, że może powodować palpitacje serca w nadmiarze, nie napisano jednak ile to jest. ostrożnie dałam więc 0,6%. dodałam też olejek eteryczny grejpfrutowy, który działa na cellulit.
robimy emulsję - fazę A i fazę B podgrzewamy w osobnych naczyniach w kąpieli wodnej do rozpuszczenia emulgatora, dodajemy fazę B do fazy A intensywnie mieszając przez 3 minuty, potem wstawiamy zlewkę do naczynia z zimną wodą i dalej dzielnie mieszamy przez 3 minuty. potem dodajemy po kolei składniki fazy C. i gotowe! :)


poniedziałek, 15 września 2014

Żel do higieny intymnej z kwasem mlekowym

zdj.http://www.swiatkwiatow.pl/poradnik-ogrodniczy/figa-pospolita-uprawa-w-gruncie-i-doniczce-id1274.html

zdj. http://image.hotdog.hu/user/tengerszem/Orchidea/orchidea_562661_94752.jpg 


Kwiat naszej kobiecości… otwarty… na doznania, dzieci, ale niestety też na bakterie, grzyby, wirusy… z powodu budowy jesteśmy o wiele bardziej niż mężczyźni narażone na różnego rodzaju zakażenia, infekcje okolic intymnych. Ale nie ma co się załamywać! Dobra bielizna (nie z poliestru!), dobra dieta (unikanie produktów karmiących candidę), i dobry żel do higieny intymnej i nie mam żadnych problemów, na które często skarżą się kobiety (swędzenie, upławy, brzydki zapach itd.), chociaż często nie przestrzegam punktu 2 moich zaleceń (piwo… :D)

Dobry żel do higieny intymnej musi delikatnie myć, nie może wysuszać i podrażniać delikatnej skóry. Jak dla mnie odpadają te z SLS. Powinien też mieć odpowiednie ph, wyregulowane za pomocą słynnego kwasu mlekowego (słynnego dzięki reklamie pewnego żelu, który się chwali jego zawartością). Aby zmierzyć ph, potrzebne są nam papierki lakmusowe. Żel do higieny intymnej powinien mieć 4,5-5,5 ph dla kobiet w wieku rozrodczym, 6,5-7 ph dla małych dziewczynek i kobiet po menopauzie (informacja za Aroma Zone). Przyda nam się też olejek eteryczny, dzięki któremu wszystkie infekcje zdusimy w zarodku.

Ja najczęściej używam eukaliptus z kryptonem (eucalyptus polybractea cryptonifera), nie mylić z najczęściej używanym eukaliptusem globulkowym, udrażniającym drogi oddechowe.  Eukaliptus ma mnóstwo odmian, około 200, z czego chyba kilkanaście używanych jest w aromaterapii. Mam eucalyptus globulus, na katar i przeziębienie, eucalyptus radiata, działający łagodniej, polecany dla dzieci, eukaliptus cytrynowy, łagodzący bóle stawów, mięśniowe. Eukaliptus o chemotypie krypton jest polecany szczególnie na infekcje ginekologiczne i układu moczowego (u kobiet i mężczyzn), pomaga też na choroby tropikalne, jak dezynteria i różne amibiazy.  
nie ma on tego charakterystycznego zapachu eukaliptusowego, raczej przypomina kmin rzymski, ale na szczęście nie zostaje ten zapach na skórze..
Postanowiłam też dodać żurawiny, jako częstego składnika preparatów chroniących układ moczowy. Kiedyś używałam żurawiny z Aroma Zone, ale przy zakupie lapacho i vilcacory kupiłam 200 g w sklepie Natvita. Jest ona dużo tańsza, pochodzi z Polski, ma certyfikat bio, ale jest też grubiej zmielona, dlatego trzeba zrobić napar.
Ja robię 10% - 10 g żurawiny zalewam 90 g ciepłej wody, po kilku minutach odcedzam zdezynfekowanym sitkiem i przecedzam gazą dla pewności.
Przepis na 280 g, akurat na butelkę kulę Aroma Zone 250 ml.
Faza
Składnik
%
G
A
Żurawina napar
23
65
A
Woda
41
114
A
Gliceryna
4
11,2
B
Lauryl glukozyd
20
56
B
Glukozyd decylowy
5
14
B
Koko glukozyd
5
14
C
Eukaliptus krypton
0.1
0,3
9 Kropli)
C
Kwas mlekowy
 
 
C
Cos gard
0,6
1,6
 
Napar żurawinowy mieszamy z wodą i gliceryną, dodajemy detergenty z fazy B. Piękny różowy kolor żurawiny zmieni się na bury, to wina ph detergentów. Lauryl glukozyd jest gęsty, dlatego trzeba całość delikatnie podgrzać w kąpieli wodnej do jego całkowitego rozpuszczenia. Potem dodajemy fazę C. nie podaję ilości kwasu mlekowego, bo miałam z trzech różnych firm, i za każdym razem potrzebowałam innej ilości, dlatego trzeba koniecznie sprawdzać ph samemu. (ja daje ok. 1,3 g kwasu mlekowego z ecospa ostatnio). W miarę wracania kwaśnego ph żelu, wraca też różowy kolorek. To nie czary, tylko antocyjany (barwnik żurawiny) są wrażliwe na ph. I gotowe J
Nie dorobiłam się jeszcze papieru wodoodpornego, dlatego zrobiłam napis płytką Konad 19 i 20, wzorek hibiskusa z płytki essence