czwartek, 23 kwietnia 2015

książki moje ;)

dziś tylko szybkie pokazanie, na czym się opieram pisząc posty.
większość to Zeszyty Naukowe Aromaterapii Naukowej - mam o ciąży, pediatrii, opiece paliatywnej i refleksologii. Są pod redakcją Dominika Baudoux, belgijskiego farmaceuty, który zachwycił się olejkami eterycznymi, i zaczął je zgłębiać naukowo.
Mam też dwie książki Lydii Bosson, której nazwisko przewija się na blogu wielokrotnie. Ona oprócz wykresów chemicznych bada stronę energetyczną olejków eterycznych, jak wpływają na psychikę, emocje.. Jej przepisy są najlepsze na różnego rodzaju zaburzenia emocjonalne, psychiczne, leczenie traum, uzależnień.
Mam też książkę Daniele Festy "O leczeniu dzieci olejkami eterycznymi", dającą przystępne przepisy na powszechne u maluchów choroby i dolegliwości.
Mam też książkę o leczeniu zwierząt olejkami eterycznymi, i muszę przyznać, że na zapalenie kolana mojej Kluski pomogło lepiej niż leki zapisane przez weterynarza.
mam też książkę Brudów "Podstawy perfumerii", niestety skserowaną, więc jej tu nie pokazuję.
Wszystkie te książki są niestety po francusku, aromaterapia naukowa rozwija się w głównie w tym obszarze, w krajach anglosaskich jest preferowana bardziej intuicyjna odmiana aromaterapii.
a teraz zmykam na rower, i jeśli mój wosk do włosów wytrzyma ten wiatr, to wracam z przepisem na produkty do stylizacji włosów :)

piątek, 10 kwietnia 2015

perfumy Everlasting love - frangipani i passiflora





Frangipani (plumeria alba), czy plumeria kojarzą się raczej z wakacjami, gorącymi tropikami.  Pochodzą przecież z Antyli (Ameryki Środkowej), chociaż dziś rozpowszechnione są we wszystkich tropikalnych rejonach świata – Polinezji, Australii, w Indiach.. (mówi się, że to misjonarze upowszechnili je). Ich słodki, waniliowo-migdałowy zapach długo wydawał mi się zbyt… oczywisty? Miły? Bez wyrazu? Kwiaty też wydają się takie… sztuczne? Najbardziej popularne są biało-żółte, chociaż występują w najrozmaitszych odmianach – różowe, niebieskie…


http://customprintedblinds.com.au/wp-content/uploads/2014/07/Pink-Frangipani-on-Pebbles.jpg


Kwitną od grudnia do kwietnia, przy dobrej pogodzie nawet dłużej. Drzewa frangipani mogą osiągnąć 5-6 metrów. Co ciekawe, palą się dopiero w temperaturze 500 stopni! Ten fakt, jak i to, że mogą kwitnąć i rosnąć nawet po wyrwaniu z ziemi przez jakiś czas, rozbudował ich bogatą symbolikę na całym świecie. W Tajlandii jest uważany za kwiat bóstw, którego nie wolno sadzić wokół domu, tylko przy świątyniach, gdyż jest mieszkaniem duchów / rozmaitych mocy.



Aztekowie używali wywaru z frangipani i innych roślin, aby wzmocnić męstwo, odwagę przed walkami. w Indiach jest uważany za znak lojalności. według Indian z Meksyku bogowie narodzili się z kwiatów frangipani. Według Encyklopedii Cunninghama Magicznych ziół, frangipani jest powiązane z żywiołem kobiecym, Wenus, jej mocą jest miłość i jego magiczne użycie w czarach miłosnych. W feng-shui jest też kojarzone z miłością. W mowie kwiatów frangipani znaczy miłość mogącą przetrwać wszystko, bez względu na rozłąki, czas, przeszkody...
Używany jest też do bardziej prozaicznych rzeczy - na zapalenie skóry, niestrawność, wysokie ciśnienie, kaszel, gorączkę, pomaga na bóle miesiączkowe, omdlenia z gorąca.



Wiecie już skąd nazwa moich perfum…
Chciałam nadać frangipani jakiś nowy ton, jednocześnie nie zatracając ich charakteru; robiłam perfumy AZ „yellow peach” zmieniłam je trochę, ale bardzo mi się podobały, zrobiłam też "Granny Smith", które jak dla mnie są okropne. Pomyślałam o ekstrakcie passiflory, który ma taki surowy trochę zapach, ale który bardzo lubię.

dodałam też aromat moreli

i kroplę olejku eterycznego zielonej mandarynki (citrus reticulata blanco) z Brazylii, która jest znacznie bardziej kwaśna niż zwykła mandarynka.
dodałam też szczyptę absolutu mimozy, który ma cudny wiosenny zapach, taki jasny, ale kobiecy, zielony, świeży...

dla utrwalenia 1 kropla olejku szałwii muszkatałowej, który nadaje lekką nutę, nie waniliową, jak np. benzoin.
i tyle:)
ale efekt jest powalający jak dla mnie. Słodkie, kobiece, ale świeże perfumy, trochę jak podrasowane stare Escady :)
postępowałam według wskazówek na Mazidłach - bardzo dobrze streściła ona tam książkę Brudów o perfumerii. http://mazidla.com/biblioteka-mazide/351-jak-stworzy-wasne-pachnido-alkoholowe.html 
Można kupić specjalne filtry do perfum, ale jak na razie używam tych do kawy, i zdają egzamin.

jako że frangipani jest bardzo drogim absolutem, zrobiłam ilość próbną, 10 ml :) i tak mam szczęście, bo kupiłam kiedyś sobie w prezencie na urodziny 2 g za 20 euro w  promocji, teraz w Aroma Zone mają tylko 0,5 g za 7,5 euro...



Everlasting love perfumy przepis na 10 ml
Ok. 1o ml spirytus , 1 łyżeczka drop (0,09 ml) absolutu frangipanier, szczypta malutka  absolutu mimozy (na końcu noża dosłownie), 1 k ropla olejku eterycznego mandarynka zielona, 1 k  olejku eterycznego szałwia muszkatołowa, 10 kropli ekstraktu aromatycznego passiflory, 10 kropli ekstraktu aromatycznego moreli
Absolut frangipanier jest w postaci stałej, ale łatwo się rozpuszcza w spirycie.

za to mimozę trzeba długo mieszać, aby raczyła się rozpuścić

ale warta jest tego. Noszę je teraz cały czas, na zmianę z innymi, fiołkowymi... :)

środa, 8 kwietnia 2015

Mydło cytrusowe




Mydło cytrusowe, z książki "Je fais mes savons au naturel"
Kolor powstał z maceratu urukum - 9 g na 225 g oliwy z oliwek (miało być więcej, ale jak na złość się skończył).
Zapach jest delikatny, ale wyczuwalny, co przy cytrusach prawdziwa rzadkość. Zrobiłam według przepisu - 0,5% (chodzi o procenty masy tłuszczowej, ja dałam 500 g olejów, więc  1 g olejek eteryczny ylang complete z mazideł, 1,5 g ylang III z AZ, 1,5% - 7,5 g He cytryna , 1,5% - 7,5 grejpfrut mazidła, 1,5% - 7,5 g bergamotka
Urukum to cudowna roślina. Bixa orellana była używana przez Indian dla ochrony przed słońcem, owadami, stąd nazwa Czerwonoskórzy nadana im przez Europejczyków. Urukum (rocou) ma więcej betakarotenu niż marchewka i doskonałe własności antyoksydacyjne.




Miałam awarię komputera, 26 Trojanów i oczywiście brak zapasowego dysku ; ale zaczynam wszystko od nowa :)

sobota, 21 lutego 2015

Mydło lawendowe i waniliowe dla dzieci




Dziś tylko chwalę się moimi ostatnimi mydłami :) przepisy nie są moje, więc się nie chwalę, ale wkręciłam się na dobre  w robienie mydeł i mam mnóstwo planów :)
Czekam na moment kiedy wprawię się na tyle, żeby robić podobne do Początkującej Mydlarki,  na razie są to jednokolorowe, bez szaleństw.
Te fioletowe to lawendowe - 3% olejku eterycznego lawendy, pół łyżki zmielonych kwiatów lawendy na pół kilo olejów (kokos, palmowy (z Kolumbiii Fair Trade, oliwa z oliwek), kolor około 3 g tlenku różowego.
Te żółte mają zapach waniliowy, kolor od maceratu nagietka (2% kwiatów nagietka w oliwie z oliwek), jest też masło karite, olej awokado i kokosowy. 1,4% naturalnego ekstraktu waniliowego i 0,2% absolutu waniliowego. Według książki Daniele Festy "Soigner ses enfants avec les huiles essentielles" wanilia o 30% zmniejsza syndrom nagłej śmierci noworodka. Nagietek jest bardzo polecany do pielęgnacji delikatnej skóry dzieci i dorosłych - łagodzi podrażnienia, nawilża, koi.

 A tu patent, który podpatrzyłam w mydlarni w Barcelonie - mydło na sznurku. Nie widziałam tego w Polsce, w krajach śródziemnomorskich to chyba powszechne?

czwartek, 12 lutego 2015

Kostka do masażu walentynkowa


na walentynki masaż jest obowiązkowy. Dla tych którzy nie przepadają za olejkami można przygotować kostki do masażu. Nie są tak tłuste jak olejek, nie rozleją się niechcący na całą pościel i można przygotować je w dowolnych foremkach – serduszko mile widziane :)



pomysł użycia wosku sojowego zaczerpnęłam od Aroma Zone. Wosk sojowy ma niską temperaturę topnienia (ok. 50 stopni), jest lekki, więc nasze kostki topią się w temperaturze ciała. Używany jest też do robienia świec.



Dodałam też olej sezamowy, który według Ajurwedy jest doskonałym olejkiem do masażu – oczyszcza skórę, ładnie się wchłania, zawiera antyoksydanty, w tym selen, naturalną lecytynę. UWAGA – raczej nie dodawajcie oleju ciemnego z prażonego sezamu, chyba że chcecie pachnieć jak z chińskiej restauracji! Ja użyłam dezodoryzowanego oleju sezamowego z Aroma Zone, produkowanego przez manufakturę kobiet z Mali (edit:ostatnio robiłam z olejem sezamowym VitaCorn, też bardzo dobry)

Dałam też olej abisyński - jest też dobry do masażu, bo nie wchłania się od razu.

Jeśli nie macie wagi, możecie dać połowę wosku sojowego, połowę oleju.

Co do zapachu – dałam champakę, pieprz i naturalny aromat brzoskwiniowy (nie polecam sztucznego, kiedy robiłam z niego świeczkę, rozbolała mnie głowa). Jak dla mnie kostki pachną CUDOWNIE!

Champaka (Michelia cham paca), zwana w sanskrycie Nag Champa, jest często używana do przygotowania kadzideł do świątyń indyjskich.  Pochodzi z Himalajów i należy do tej samej rodziny co magnolia. Jest używana w perfumach (j’adore Diora), ale też w  kosmetykach pielęgnacyjnych – Chanel doceniło jej walory antyoksydacyjne i dało do kremu kosztującego 800 złotych chyba.


Ajurweda poleca ją do oczyszczenia 3 doszy. W Indiach często dekoruje się łóżko nowożeńców kwiatami champaki i jaśminu. Symbolizuje ideę reinkarnacji, życie wieczne, zwycięstwo radości nad ego. Według Lydii Bosson działa na 4 i 7 czakrę.

Ma potężny efekt na problemy psychosomatyczne, problemy z oddychaniem (kiedy brakuje nam tchu ze stresu), problemy kardiologiczne (kiedy kłuje nas serce z niepokoju), impotencję, oziębłość, niezdolność do odczuwania czułości, problemy z otwarciem się na miłość, ciągła nieufność w związku (za Lydią Bosson). Jako że jest to absolut, nie należy go używać wewnętrznie. 

Sprawdziłam te właściwości na sobie i innych, zanim znalazłam tę książkę. Zakochałam się w tym zapachu kiedy pierwszy raz kupiłam sobie w Mazidłach, i zrobiłam perfumy – champaka, 1 kropla szałwii muszkatołowej do utrwalenia i hydrolat geraniowy – śliczne, trochę jak konwalia. Kiedy używałam ich stale, zauważyłam, że jestem spokojniejsza, radośniejsza, bardziej zrelaksowana…

Olejek pieprzu czarnego (piper nigrum) zawiera kariofilen, kumulen, beta- elemen.
 

Wg Dominika Baudoux jest skuteczny na problemy trawienne,

działa przeciwbólowo,

stymulująco,

jest afrodyzjakiem (m.in. przez swoje zdolności rozgrzewania, zwiększania ukrwienia miejscowo),

 pomaga na ból zębów,

 anginy,

bóle mięśniowe, stawowe,

stan astenii ogólnej i seksualnej.

Należy go używać  w rozcieńczeniu, maksymalnie 20% olejku w oleju bazowym. Pomaga też na bulimię – razem z innymi olejkami zwalcza napady wilczego głodu.


 

przepis na 50 g






Faza

Składnik

%

G

A

Wosk sojowy

45

22,5

B

Olej sezamowy

32,4

15,5

B

Olej abisyński

20

10

B

Olejek eteryczny pieprzu czarnego

0,6

0,3(6 kropli)

B

Absolut champaki

0,6

0,3 (6 kropli)

B

Absolut waniliowy

0,3

0,15 g(3 krople)

B

Aromat brzoskwini

2

1



 

 

 

 

 

 

 

 
absolut waniliowy z Mazideł  i Aroma Zone rozpuszcza się w wodzie (są też rozpuszczalne w tłuszczach), stąd te kropki ciemne na kostkach.



 
 
 
Wykonanie - rozpuszczamy  w zlewce szklanej umieszczonej w kąpieli wodnej wosk sojowy, dodajemy pozostałe składniki, i wlewamy do foremek. Możemy włożyć na pół godziny do zamrażarki, aby ułatwić wyjmowanie naszych kostek. I gotowe :)lepiej przygotować je kilka dni wcześniej, aby "odpoczęły". z mojego doświadczenia wynika, że wszystkie stałe kosmetyki (a nawet świece) zyskują na tym
 
 
 
 


 

sobota, 7 lutego 2015

czas na bal! Balsam rozświetlający z drobinkami



Czy ktoś wybiera się dziś na bal? Bo dziś przepis imprezowy – na krem brązująco – rozświetlający z drobinkami. Jestem z niego bardzo zadowolona. Zrobiłam kiedyś żel rozświetlający Aroma Zone, ale zostawał na dłoniach, nie skórze ciała. Olejek z kolei wygląda super, ale kiedy tańczymy i przytulamy się do partnera, ślady na jego garniturze murowane. Ten krem ślicznie błyszczy, trzyma się skóry, nawilża ją i pachnie różą, cham paką i morelą. Gotowe na podbój balu? J

Oto przepis, którego sekretem jest stearynian magnezu – to on zwiększa przyczepność pigmentów do ciała, ich trwałość, i brak migracji na białą koszulę faceta.

Tak wygląda w słoiku w świetle dziennym w lato


 
 
 
Tak na ręku z flashem
 
 
a tak na dekolcie na sali balowej
 
 
użyłam miki Diamond Dust, której nazwa trafnie oddaje jej istotę - są to malutkie diamenciki, iskrzące w świetle.

przepis na 100 g


Faza

Składnik

%

G

A

Stearynian magnezu

5

5

A

Stearyna

5

5

A

Dwutlenek tytanu

1

1

A

Olivem 1000

4

4

A

Olej kokosowy

20

20

B

Woda

60

60

B

Gliceryna

3

3

C

Mika diamond dust

1

1

C

Mika noisette

2

2

C

Ea brzoskwinii

1

1

C

Cham paki absolut

0,3

0,3

C

Róży absolut

0,1

0,1

C

Oe sandałowy

0,1

0,1

C

Cos gard

0,6

0,6

stearynian magnezu odkryłam dzięki blogowi Caly, która używała go do zmieniania konsystencji balsamów, kremów pod prysznic, ubitego masła karite... zwiększa przyczepność, trwałość kosmetyku, poprawia jego aplikację.

Stearyna (kwas stearynowy) jest obecna naturalnie w wielu tłuszczach (masło kakaowe, karite, olej palmowy),  używana jest głównie do produkcji świec, ale w kosmetykach także - poprawia stabilność emulsji, jej właściwości nawilżające. Pozyskiwana jest z oleju palmowego. Ja kupuję ją w Aroma Zone, która gwarantuje jej pochodzenie z upraw zrównoważonych z Kolumbii.

Dwutlenek tytanu dodałam, aby ukryć drobne niedoskonałości skóry i zwiększyć krycie balsamu.

olivem 1000 w połączeniu z stearyną i stearynianem magnezu daje idealną konsystencję, nietłustą, łatwo się wchłaniającą i nie pozwalającą drobinkom opaść na dno, jak to bywa w płynnych kremach.

Mika noisette Aroma Zone jest śliczną, błyszczącą kasztanową miką,  podobna do niej jest caramel z kolorówki, ale nie identyczna.

Zapachy oczywiście można dobrać do swoich perfum, ja akurat uwielbiam tę mieszankę róży, champaki i moreli, utrwaloną olejkiem sandałowym. Jest cudowna, i podoba się innym :)

Robimy jak każdy inny krem, z tym że fazę A warto mieszać podczas rozpuszczania emulgatora, żeby równomiernie rozprowadzić stearynian magnezu i dwutlenek tytanu. Ja robiłam elektrycznym mikserem, stąd ta konsystencja ubitej pianki.
Udanej zabawy :)