sobota, 30 stycznia 2016

Krem czekoladowy





W zimie trudno powstrzymać mi się od jedzenia słodyczy. A właściwie czekolady, bo inne słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć. Pączki jem tylko w Tłusty Czwartek, faworki w Ostatki, ciastka tylko z polewą czekoladową, ewentualnie kawałkami czekolady (polecam przepis „Ciastka potwora Ciasteczkowego” z Puszki :D). Efekty takiego podjadania szybko u mnie widać :D, dlatego staram się szukać czekoladowego aromatu gdzie indziej - w kosmetykach ;)

Robię mydła czekoladowe-karmelowe




kakaowo-cynamonowe 



jednak  najczęściej balsam do ciała czekoladowy.



Używam niefiltrowanego i nierafinowanego masła kakaowego, o mocnym zapachu i kolorze czekolady.
Zawiera ono mnóstwo cennych składników – polifenole (wg producenta 3600 mg/kg), teobrominę, resweratrol, witaminę E, i sterole roślinne i skwalen. Jest to więc produkt idealny do przesuszonej zimą skóry, ujędrniający, nawilżający, regenerujący i podobno odchudzający dzięki lipolitycznym właściwościom teobrominy (cudów dużych nie działa:D).
Już w ilości 3% nawilża przesuszone ręce, łydki, włosy… działa cuda!
Do balsamu do ciała dodaję też surowe kakao w proszku (kiedy nie mam zwykłe kakao), żeby wzmocnić działanie antyoksydacyjne i nadać lekkiego koloru ciału.




zdjęcie - Aroma Zone



Przepis na 100 g (% w tym wypadku równają się g)

Faza A
13% olej z orzeszków makadamii
13% olej z pestek moreli
8% - masło kakaowe ciemne
7%- emulgator Glyceryl Stearate SE - wosk nr 3 Aroma Zone, znalazłam też pod nazwą Ecocreme SE w Manufakturze Kosmetycznej
Faza B
50% woda
1% puder kakao
Faza C
10% kwas hialuronowy 1%
3% ekstrakt aromatyczny naturalny kakao
0,6% konserwator cosgard

 
Wykonanie banalnie proste – tu link do filmiku jak zrobić krem http://homemadeadweny.blogspot.com/2016/05/tutorial-krem.html?m=1.           w dwóch osobnych zlewkach podgrzewamy fazę A i B w kąpieli wodnej. Gdy obie fazy będą miały temperaturę ok. 70 stopni (ja czekam po prostu aż rozpuści się emulgator, pomagam mu mieszając szpatułką), wlać powoli fazę B do fazy A, cały czas mieszając przez 3 min. Potem kolejne 3 minuty, wstawiając zlewkę do naczynia z zimną wodą, żeby przyspieszyć chłodzenie. Potem dodajemy kolejno składniki fazy C, dokładnie mieszając. Sprawdzamy ph za pomocą papierka lakmusowego i już możemy przełożyć do naszego słoiczka. Jeśli zostawimy krem na dobę, zrobi się taka śliczna pianka, cudowna do nakładania.
Emulgator Glyceryl Stearate SE jest idealny do kremów lekkich, mimo dużej ilości tłuszczy krem ten wchłania się dobrze, ładnie się rozprowadza, i trudno zepsuć krem z jego udziałem - polecam więc dla początkujących.



Dzięki temu balsamowi skóra jest nawilżona, natłuszczona, ujędrniona, pachnąca czekoladą, lekko brązowa, a my możemy chociaż na chwilę zapomnieć o jedzeniu czekolady :D

wtorek, 29 grudnia 2015

Sylwester z psem - jak mu pomoc naturalnie przetrwać fajerwerki

Na Boże Narodzenie zażyczyłam sobie od Mikołaja książkę Lydii Bosson „Hydrolathérapie. Guérir avec les eaux subtiles des plantes”, czyli "Hydrolatoterapia. Leczenie subtelnymi wodami roślin”. Jest to wydanie drugie, uzupełnione o opis kilku hydrolatów.



Książka jest bardzo ciekawa, muszę przyznać, że do tej pory trochę po macoszemu traktowałam hydrolaty, piłam neroli przed lotami (boję się latać okropnie) , ale głównie używałam ich jako toniki. Lydia Bosson twierdzi, że destylacja, uważana jako proces transformacji, uwalnia najbardziej subtelne elementy rośliny, jego esencję, duszę…
Hydrolaty są produktami wodnymi pochodzącymi z sublimacji roślin parą wodną. Nie osiągniemy więc tego samego efektu stosując zaparzanie suszonych ziół. Hydrolaty powstają w tym samym czasie co olejki eteryczne, i przez długi czas były po prostu wyrzucane, oprócz tych najbardziej znanych jak hydrolat różany, neroli, lawendowy. Hydrolaty można wykorzystać do terapii chorób ciała jak i ducha.

Jako że niektóre substancje aktywne roślin rozpuszczają się wodzie, a inne w tłuszczach, hydrolaty mogą mieć trochę inny zapach i właściwości niż olejki eteryczne z tej samej rośliny. Terapia hydrolatami ma dużo zalet – jako że mają dużo mniejsze stężenie substancji czynnych, mają o wiele mniej przeciwwskazań niż olejki eteryczne, i można je używać bez obaw dla dzieci, niemowląt (ok. ½ łyżeczki na dobę), osób starszych, zwierząt (w tym kotów, dla których olejki eteryczne są zabronione), a także przy chorobach przewlekłych.

 Pierwszym warunkiem powodzenia w leczeniu hydrolatami jest ich jakość – nie mogą zawierać konserwantów, być produkowane z wody zanieczyszczonej, czy co gorsze być mieszanką zapachu/ekstraktu, spirytusu i wody (jak duża część wód kwiatowych sprzedawanych w sklepach orientalnych).
Lydia Bosson pisze, że dobrej jakości hydrolaty, mikrofiltrowane można przechowywać przez rok w temperaturze 14-18 stopni, w lecie w lodówce. Testem jakości hydrolatu dostępnym w domowych warunkach jest nasz nos – powinien pachnieć dość intensywnie, jeśli otrzymany jest z pierwszych 10 litrów destylacji, dalsze ilości są już dużo mniej bogate w substancje aktywne (oczywiście nie dotyczy to roślin o prawie niewyczuwalnych zapachach, jak np. bławatek). Zepsuty hydrolat pachnie octowo, nieprzyjemnie. Lydia Bosson twierdzi też, że białe farfocle, które mogą się pojawić, nie są niczym groźnym i wystarczy je przefiltrować np. filtrem do kawy.


                                                                                                                                                                                    Hydrolat neroli (citrus aurantium), jest produkowany z kwiatów gorzkiej pomarańczy, a swoją nazwę zwyczajową zawdzięcza włoskiej księżnej Annie Marii de la Trémoille z miasta Neroli koło Rzymu, która uwielbiała ten zapach  i ciągle używała.

 W region śródziemnomorski kwiat pomarańczy sprowadzili go krzyżowcy, a Maurowie uprawiali go intensywnie w okolicach Sewilli, stąd inna nazwa to pomarańcza sewillska. Destylację kwiatu pomarańczy rozpoczął Włoch Della Porta.  

Kwiaty pomarańczy w tym rejonie nosiły panny młode w swym welonie, jako symbol niewinności i czystości, ale co ciekawe zapach neroli był też znakiem rozpoznawczym prostytutek w Madrycie w XVIII wieku. Olejek neroli jest jednym z najdroższych – potrzeba tony kwiatów na litr olejku eterycznego!

Zapach neroli jest bardzo ciekawy – jednocześnie delikatny i zmysłowy, uspokajający i pobudzający. Jest jednym z składników Eau de Cologne, używany jest też kuchni – desery bliskowschodnie, a także słynny likier Cointreau i inne. Jak piszą Brudowie w swojej książce o perfumerii, ciężko zastąpić go jakimś innym olejkiem, tak bogaty jest aromat neroli. Ja kiedyś dzięki niemu dostałam szampana darmowego w samolocie ; jak już wspomniałam, panicznie boję się latać i przed lotem stosuję m.in. olejek neroli. Ściskałam butelkę w ręku i wąchałam przed startem, a przechodzący steward powiedział „ładnie pachnie”, kiedy wytłumaczyłam mu czemu to stosuję, zaproponował mi szampana na rozluźnienie ;) Plusem aromaterapii jest to, że można ją łączyć z alkoholem, oprócz szałwii muszkatołowej.

           
Hydrolat neroli ma działanie głęboko relaksujące, pomocne przy depresjach, bezsenności,  stresie, szoku emocjonalnym, etc. Uspokaja pobudzone dzieci, niemowlęta, ale i zwierzęta. Można spryskać psa przed wizytą u weterynarza, aby był bardziej spokojny. Doskonały dla dzieci, które boją się zasnąć. Pomaga osobom pragnącym rzucić uzależnienie – od palenia, alkoholu, leków.

Kwiat pomarańczy pomaga osobom wrażliwym, delikatnym. Oczyszcza ciało i umysł i pomaga uporać się z cierpieniem, blokadami psychicznymi. Lydia Bosson poleca  kurację 40-dniową – 1 łyżkę hydrolatu neroli w litrze wody pić w ciągu dnia.




Skuteczność hydrolatu neroli u psów miałam okazję przetestować w niedzielę. Moja Kluska jest nerwowa, skutek pewnie ciężkich przeżyć (kiedy ją przygarnęłam, błąkała się od dawna przy stacji benzynowej), boi się nowych ludzi, psów... mieli odwiedzić nas goście z psem, który też jest nerwowy - wszystkim się ekscytuje, cieszy, szaleje, i oczywiście szczeka cały czas:) Zastanawiałam się, jak przebiegnie ich spotkanie, czy nie dojdzie do agresji itd. i czy będziemy mogli chociaż chwilę spokojnie porozmawiać.

Chwilę przed ich przyjściem spryskałam swoje dłonie hydrolatem i pogłaskałam Kluskę po bokach (żeby mogła to zlizać) i dałam jej do pyska ilość ok. 0,5 ml (na oko, około 10 kropel). Dawkowanie u zwierząt jest uzależnione od wagi - mój pies waży około 10 kilo, u psów większych zwiększamy dawkę. Kiedy przyszli, daliśmy tak samo ich psu. Efekt? Moja spokojnie patrzyła, jak Radka wchodzi na kanapę, a Radka po stwierdzeniu, że Kluska nie da się namówić do wspólnej zabawy pogodziła się z losem i po obwąchaniu całego mieszkania, zabawek Kluski (których nie pozwala nikomu dotykać!), napiciu się wody z jej miski spokojnie się położyła. Zachowanie naszych psów tak odbiegało od ich dotychczasowych zachowań, że zaskoczyło nawet mnie :)
York moich rodziców bardzo polubił ten zapach, wylizywał moją rękę pachnącą neroli:) Oczywiście podczas Sylwestra i kilka dni przed trzeba zachowywać środki ostrożności - spacery tylko na smyczy i w szelkach, przyczepmy adresatkę do obroży, sami  spokojnie reagujmy na petardy (pies patrzy na nasze zachowanie).
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!




piątek, 18 grudnia 2015

Puder trójkolorowy

Dziś tylko inspiracja; jaki prezent można zrobić w ostatniej chwili dla kobiety? oczywiście kosmetyk :) najlepiej do malowania, bo jest gotowy praktycznie od razu, chyba że prasujemy go za pomocą alkoholu, wtedy następnego dnia.
zrobiłam puder rozświetlający w ciepłych barwach
aby zrobić wiele kolorów w jednej blaszce, wystarczy przedzielić ją kawałkami papieru przyciętymi na odpowiednią długość.
 
 
przekładamy potem do ładnego pojemniczka, magnetycznego albo zwykłego plastikowego i przyklejamy wtedy taśmą dwustronną.
 

czwartek, 23 kwietnia 2015

książki moje ;)

dziś tylko szybkie pokazanie, na czym się opieram pisząc posty.
większość to Zeszyty Naukowe Aromaterapii Naukowej - mam o ciąży, pediatrii, opiece paliatywnej i refleksologii. Są pod redakcją Dominika Baudoux, belgijskiego farmaceuty, który zachwycił się olejkami eterycznymi, i zaczął je zgłębiać naukowo.
Mam też dwie książki Lydii Bosson, której nazwisko przewija się na blogu wielokrotnie. Ona oprócz wykresów chemicznych bada stronę energetyczną olejków eterycznych, jak wpływają na psychikę, emocje.. Jej przepisy są najlepsze na różnego rodzaju zaburzenia emocjonalne, psychiczne, leczenie traum, uzależnień.
Mam też książkę Daniele Festy "O leczeniu dzieci olejkami eterycznymi", dającą przystępne przepisy na powszechne u maluchów choroby i dolegliwości.
Mam też książkę o leczeniu zwierząt olejkami eterycznymi, i muszę przyznać, że na zapalenie kolana mojej Kluski pomogło lepiej niż leki zapisane przez weterynarza.
mam też książkę Brudów "Podstawy perfumerii", niestety skserowaną, więc jej tu nie pokazuję.
Wszystkie te książki są niestety po francusku, aromaterapia naukowa rozwija się w głównie w tym obszarze, w krajach anglosaskich jest preferowana bardziej intuicyjna odmiana aromaterapii.
a teraz zmykam na rower, i jeśli mój wosk do włosów wytrzyma ten wiatr, to wracam z przepisem na produkty do stylizacji włosów :)

piątek, 10 kwietnia 2015

perfumy Everlasting love - frangipani i passiflora





Frangipani (plumeria alba), czy plumeria kojarzą się raczej z wakacjami, gorącymi tropikami.  Pochodzą przecież z Antyli (Ameryki Środkowej), chociaż dziś rozpowszechnione są we wszystkich tropikalnych rejonach świata – Polinezji, Australii, w Indiach.. (mówi się, że to misjonarze upowszechnili je). Ich słodki, waniliowo-migdałowy zapach długo wydawał mi się zbyt… oczywisty? Miły? Bez wyrazu? Kwiaty też wydają się takie… sztuczne? Najbardziej popularne są biało-żółte, chociaż występują w najrozmaitszych odmianach – różowe, niebieskie…


http://customprintedblinds.com.au/wp-content/uploads/2014/07/Pink-Frangipani-on-Pebbles.jpg


Kwitną od grudnia do kwietnia, przy dobrej pogodzie nawet dłużej. Drzewa frangipani mogą osiągnąć 5-6 metrów. Co ciekawe, palą się dopiero w temperaturze 500 stopni! Ten fakt, jak i to, że mogą kwitnąć i rosnąć nawet po wyrwaniu z ziemi przez jakiś czas, rozbudował ich bogatą symbolikę na całym świecie. W Tajlandii jest uważany za kwiat bóstw, którego nie wolno sadzić wokół domu, tylko przy świątyniach, gdyż jest mieszkaniem duchów / rozmaitych mocy.



Aztekowie używali wywaru z frangipani i innych roślin, aby wzmocnić męstwo, odwagę przed walkami. w Indiach jest uważany za znak lojalności. według Indian z Meksyku bogowie narodzili się z kwiatów frangipani. Według Encyklopedii Cunninghama Magicznych ziół, frangipani jest powiązane z żywiołem kobiecym, Wenus, jej mocą jest miłość i jego magiczne użycie w czarach miłosnych. W feng-shui jest też kojarzone z miłością. W mowie kwiatów frangipani znaczy miłość mogącą przetrwać wszystko, bez względu na rozłąki, czas, przeszkody...
Używany jest też do bardziej prozaicznych rzeczy - na zapalenie skóry, niestrawność, wysokie ciśnienie, kaszel, gorączkę, pomaga na bóle miesiączkowe, omdlenia z gorąca.



Wiecie już skąd nazwa moich perfum…
Chciałam nadać frangipani jakiś nowy ton, jednocześnie nie zatracając ich charakteru; robiłam perfumy AZ „yellow peach” zmieniłam je trochę, ale bardzo mi się podobały, zrobiłam też "Granny Smith", które jak dla mnie są okropne. Pomyślałam o ekstrakcie passiflory, który ma taki surowy trochę zapach, ale który bardzo lubię.

dodałam też aromat moreli

i kroplę olejku eterycznego zielonej mandarynki (citrus reticulata blanco) z Brazylii, która jest znacznie bardziej kwaśna niż zwykła mandarynka.
dodałam też szczyptę absolutu mimozy, który ma cudny wiosenny zapach, taki jasny, ale kobiecy, zielony, świeży...

dla utrwalenia 1 kropla olejku szałwii muszkatałowej, który nadaje lekką nutę, nie waniliową, jak np. benzoin.
i tyle:)
ale efekt jest powalający jak dla mnie. Słodkie, kobiece, ale świeże perfumy, trochę jak podrasowane stare Escady :)
postępowałam według wskazówek na Mazidłach - bardzo dobrze streściła ona tam książkę Brudów o perfumerii. http://mazidla.com/biblioteka-mazide/351-jak-stworzy-wasne-pachnido-alkoholowe.html 
Można kupić specjalne filtry do perfum, ale jak na razie używam tych do kawy, i zdają egzamin.

jako że frangipani jest bardzo drogim absolutem, zrobiłam ilość próbną, 10 ml :) i tak mam szczęście, bo kupiłam kiedyś sobie w prezencie na urodziny 2 g za 20 euro w  promocji, teraz w Aroma Zone mają tylko 0,5 g za 7,5 euro...



Everlasting love perfumy przepis na 10 ml
Ok. 1o ml spirytus , 1 łyżeczka drop (0,09 ml) absolutu frangipanier, szczypta malutka  absolutu mimozy (na końcu noża dosłownie), 1 k ropla olejku eterycznego mandarynka zielona, 1 k  olejku eterycznego szałwia muszkatołowa, 10 kropli ekstraktu aromatycznego passiflory, 10 kropli ekstraktu aromatycznego moreli
Absolut frangipanier jest w postaci stałej, ale łatwo się rozpuszcza w spirycie.

za to mimozę trzeba długo mieszać, aby raczyła się rozpuścić

ale warta jest tego. Noszę je teraz cały czas, na zmianę z innymi, fiołkowymi... :)

środa, 8 kwietnia 2015

Mydło cytrusowe




Mydło cytrusowe, z książki "Je fais mes savons au naturel"
Kolor powstał z maceratu urukum - 9 g na 225 g oliwy z oliwek (miało być więcej, ale jak na złość się skończył).
Zapach jest delikatny, ale wyczuwalny, co przy cytrusach prawdziwa rzadkość. Zrobiłam według przepisu - 0,5% (chodzi o procenty masy tłuszczowej, ja dałam 500 g olejów, więc  1 g olejek eteryczny ylang complete z mazideł, 1,5 g ylang III z AZ, 1,5% - 7,5 g He cytryna , 1,5% - 7,5 grejpfrut mazidła, 1,5% - 7,5 g bergamotka
Urukum to cudowna roślina. Bixa orellana była używana przez Indian dla ochrony przed słońcem, owadami, stąd nazwa Czerwonoskórzy nadana im przez Europejczyków. Urukum (rocou) ma więcej betakarotenu niż marchewka i doskonałe własności antyoksydacyjne.




Miałam awarię komputera, 26 Trojanów i oczywiście brak zapasowego dysku ; ale zaczynam wszystko od nowa :)

sobota, 21 lutego 2015

Mydło lawendowe i waniliowe dla dzieci




Dziś tylko chwalę się moimi ostatnimi mydłami :) przepisy nie są moje, więc się nie chwalę, ale wkręciłam się na dobre  w robienie mydeł i mam mnóstwo planów :)
Czekam na moment kiedy wprawię się na tyle, żeby robić podobne do Początkującej Mydlarki,  na razie są to jednokolorowe, bez szaleństw.
Te fioletowe to lawendowe - 3% olejku eterycznego lawendy, pół łyżki zmielonych kwiatów lawendy na pół kilo olejów (kokos, palmowy (z Kolumbiii Fair Trade, oliwa z oliwek), kolor około 3 g tlenku różowego.
Te żółte mają zapach waniliowy, kolor od maceratu nagietka (2% kwiatów nagietka w oliwie z oliwek), jest też masło karite, olej awokado i kokosowy. 1,4% naturalnego ekstraktu waniliowego i 0,2% absolutu waniliowego. Według książki Daniele Festy "Soigner ses enfants avec les huiles essentielles" wanilia o 30% zmniejsza syndrom nagłej śmierci noworodka. Nagietek jest bardzo polecany do pielęgnacji delikatnej skóry dzieci i dorosłych - łagodzi podrażnienia, nawilża, koi.

 A tu patent, który podpatrzyłam w mydlarni w Barcelonie - mydło na sznurku. Nie widziałam tego w Polsce, w krajach śródziemnomorskich to chyba powszechne?