środa, 21 września 2016

olejek jesienny marchewka&morela



najprostszy z możliwych przepis na olejek regenerujący skórę po lecie, przedłużający opaleniznę i ujędrniający i ujednolicający koloryt. co jeszcze? ślicznie pachnie morelami i ma optymistyczny pomarańczowy kolor :)


Olejki do ciała są idealnym wyborem dla początkujących. Robi się je w 5 minut, nie potrzeba wagi ani konserwantu, mieszamy wszystkie składniki w buteleczce i gotowe! Niektórzy zalecają odstawienie mieszanki na 2-3 dni, aby składniki się „przegryzły”, czy mówiąc naukowo, zaczęły działać synergistycznie.

Mój przepis składa się tylko z 5 składników – oleju z pestek wiśni, oleju z pestek moreli, maceratu marchwi, olejku eterycznego marchewkowego i naturalnego aromatu moreli.




w butelce 100 ml mieszamy

20 g (20%) maceratu marchwi

10 g (10%) oleju z pestek wiśni

0,5 g (0,5%) - około 18 kropli olejku eterycznego marchwi

2g     (2%) około 70 kropli naturalnego aromatu moreli

dolewamy do pełna olejem z pestek moreli
 
 
 
 

Macerat marchewkowy można bardzo prosto zrobić samemu - przepis np. tu . Ja próbowałam parę razy, niestety za każdym razem pleśniał :( zniechęciłam się do robienia maceratów ze świeżych składników, zawierających wodę. O właściwościach zdrowotnych i kosmetycznych marchewki nikogo nie trzeba przekonywać - dzięki beta-karotenowi nadaje śliczny opalony odcień skórze (z dawkowaniem trzeba uważać, w zależności od koncentracji naszego maceratu), zawiera mnóstwo mikroelementów (fosfor, kobalt, miedź,  żelazo..) i witamin.
Olej z pestek moreli jest jednym z moich ulubionych olejów. Lekki, szybko się wchłania, nawilża, wygładza i tonizuje skórę. Dzięki dużej zawartości witaminy A regeneruje skórę, która odzyskuje swój blask. Zawiera też witaminę E, betasitosterol, kampesterol, stigmasterol - fitosterole wzmacniające barierę ochronną skóry, działające przeciwzapalnie, chroniące lekko przed promieniowaniem UV.
 
Olej z pestek wiśni Olvity pachnie cudownie, trochę marcepanowo jak olej z pestek śliwki, trochę waniliowo, odrobinę czereśniowo😍. Zawiera tokoferole i tokotrienole, karetenoidy, fitosterole - silne antyoksydanty, działające ochronnie i odmładzająco na skórę. Tak jak olej z pestek śliwki, zawiera głównie omega-9, więc nawilża skórę. Olej Olvity jest nieoczyszczony, zawiera więc też witaminę B17, i można go spożywać w niewielkich ilościach (polecam książkę "Terapia metaboliczna" E. Griffina).      

Olejek eteryczny z nasion marchwi ma mnóstwo cennych właściwości:
  • wspomaga wątrobę, trzustkę i nerki, obniża cholesterol
  • wspomaga krążenie krwi - oczyszcza, detoksykuje, dobry dla cer naczynkowych
  • reguluje ciśnienie krwi
  • reguluje funkcje tarczycy
  • pomaga na zapalenie pęcherza moczowego
  • rozmaite problemy skórne - egzema, wrzody, zajady - oczyszcza, tonizuje, ujędrnia, odżywia, rewitalizuje
  • wg Lydii Bosson dzięki mocom tellurycznym (ziemnym) pomaga na zawroty głowy - pomaga odnaleźć swoje korzenie duchowe - jest to olejek par exellence matki-ziemi. dzięki temu pomaga też 
  • w wzmocnieniu laktacji - stymuluje produkcję mleka
jeśli chodzi o właściwości psychiczne, to olejek pomaga wzmocnić wiarę w siebie, przejść od fazy marzeń do działań konkretnych, daje uczucie bezpieczeństwa i optymizmu, pomaga znieść ból rozstania. 
zapach tego olejku mniej zaprawionych w aromaterapii może odrzucać, jest mocny, ziemisty, głęboki. dlatego dałam naturalny aromat
moreli. dzięki temu olejek cudownie pachnie. co prawda zapach utrzymuje się dosyć krótko, ale wystarcza na poprawę humoru rano :)


jak nakładać? najszybciej na wilgotną skórę po umyciu, potem lekko osuszyć ręcznikiem i mamy gładką nawilżoną skórę bez uczucia "tłustości". można też na suchą skórę, wykonując długi masaż.
polecam techniki nakładania Clarinsa, naprawdę efekt jest wart tych dwóch minut poświęconych na nakładanie :) 

wtorek, 3 maja 2016

tutorial krem

        
         



dzisiaj ostatni dzień majówki, więc prosty przepis.
dla tych wszystkich, którzy mówią, że robienie kremu jest trudne, pracochłonne i drogie.
 
Olej kokosowy nierafinowany można znaleźć dziś bez problemu w prawie każdym sklepie. Dzięki temu nasz balsam pięknie pachnie.
 
Co musimy kupić w sklepie z półproduktami kosmetycznymi? emulgator i konserwant. Nie potrzebujemy konserwanta, jeśli chcemy zużywać balsam w ciągu tygodnia i będziemy przechowywać go w lodówce.
 
emulgator pomaga połączyć wodę z olejami. Można robić też tzw. ceraty, z woskiem pszczelim zamiast emulgatora, ale to jest zdecydowanie technika dla zaawansowanych.
 
nasz balsam to najprostsza emulsja O/W, czyli olej w wodzie. Naturalnym przykładem takiej emulsji jest mleko (więcej na stronie mazidla.com). Takie kremy są polecane dla osób o skórze normalnej, tłustej, mieszanej. Dla skóry suchej lub dla ochrony przed mrozem lepsze mogą się okazać emulsje typu woda w oleju, które tworzą otulającą warstwę na skórze.
 
właściwości i tekstura gotowego kremu zależą więc od rodzaju emulgatora i jego ilości, użytego oleju i dodanych składników.
 
ja zrobiłam krem 5% emulgatora, 20% oleju - taka proporcja tworzy lekką, stabilną emulsję, która nie rozwarstwia się. struktura kremu zależy też od narzędzia - ja robiłam ręcznie, ale jeśli użyjemy miksera elektrycznego, będzie gęściejszy, gładszy i jeśli zostawimy go na 2 dni, uzyskamy konsystencję musu.
 
użyłam emulgatora Xyliance, ale bardzo dobry dla początkujących jest też Olivem 1000.
Xyliance składa się z alkoholu cetearylowego i ksylozy (pochodzącej z cukrów słomy zboża). Jego warstwę tłuszczową pozyskuje się z kukurydzy i palmy, certyfikowanej przez RSPO (Roundtable on Sustainable Palm Oil). dzięki tym składnikom działa nawilżająco i ochronnie na skórę.
Xyliance jest dopuszczony do stosowania przez ecocert.
 
po co w ogóle robić krem składający się z samego oleju? dla tych wszystkich, którzy nie lubią/nie umieją nakładać olejów solo na skórę i dla tych o tłustej cerze, którym nakładanie samych olejów nie służy.
 
 
Przepis na ~100 g
faza A
5% - 5 g (1 łyżeczka) emulgatora xyliance
20% - 20 g (1 łyżka czubata) oleju kokosowego
 
faza B
74,4% - 74,4 g wody (75 ml)
 
faza c
0,6% - 0,6 g (20 kropli) konserwant cosgard

środa, 30 marca 2016

Killer cellulitu




Chociaż trudno w to uwierzyć patrząc za okno, do kalendarzowego lata zostało już mniej niż 2 miesiące... ja od grudnia byłam praktycznie unieruchomiona przez pęknięcie torebki stawowej (przynajmniej tak lekarz zdiagnozował po 2 miesiącach). Kompletny brak ruchu i jedzenie słodyczy dały szybko efekty - cellulit i 5 cm więcej w biodrach (zmierzyłam się specjalnie do testów tego kremu).




 
Kobiety zwalczają cellulit z powodów estetycznych, ale jest on problemem medycznym - słabym krążeniem limfatycznym lub żylnym, a często obu naraz. Aby wzmocnić żyły, łykałam ekstrakt z pine bark i vilcacorę. Bardzo ważny jest też sposób nakładania kremu - polecam sposób Decleora. Zajmuje to minutę, a daje naprawdę duży efekt.
  Uwaga!!! Ze względu na duża ilośc olejku cedrowego i guarany odradzam krem kobietom w ciąży i karmiącym piersią

Dzięki temu balsamowi (i rezygnacji z słodyczy) ubyło mi 3 cm w biodrach w miesiąc, co uważam za duże osiągnięcie, bo jadłam dużo innych kalorycznych rzeczy i nie uprawiałam sportu.
tak więc przedstawiam killera cellulitu :D
przepis na 100 g


Faza
Składnik
%
G
A
OR tamanu
10
10
A
OR morela
5
5
A
Or awokado
5
5
A
Olivem 1000
5
5
B
Woda
69,4
69,4
B
Guma tara
0,3
0,3
C
OE grejpfrut
1
1
C
OE geranium
2
2
C
OE cedr atlantycki
2
2
C
ER guarana
4
4
C
Cos gard konserwant
0,6
0,6

olej tamanu, mimo swojego nieszczególnego zapachu, warto używać przy problemach z żylakami, naczynkami, opryszczką. Pomaga usprawnić krążenie.

Guma tara zagęszcza i stabilizuje emulsję, ale przede wszystkim cudownie nawilża. To właśnie ona jest składnikiem aktywnym hydromanilu. Kiedyś kupiłam w Mazidłach, ale mnie nie zachwycił, wydawało mi się, że mnie podrażnia. Okazało się, że to przez glikol propylenowy. Potem kupiłam na ZSK z lepszym składem, ale znalazłam ideał w Zielonym Klubie - sproszkowaną gumę, którą mogę dodawać kiedy chcę i nie muszę się martwić krótkim terminem ważności. 
Emulgator olivem 1000 jest dostępny w większości sklepów z półproduktami, i jest idealny dla początkujących.

Użyte olejki eteryczne ujędrniają, napinają skórę i redukują cellulit.
Guarana, dzięki zawartej w niej kofeinie jest hitem kosmetyków antycellulitowych - usprawnia krążenie i pomaga rozbijać komórki tłuszczowe.





Wykonanie: Podgrzewamy w osobnych naczyniach fazę A i B, potem przelewamy fazę B do fazy A, miksujemy 3 minuty, wstawiamy do zimnej wody, mieszamy dalej i przelewamy do słoiczka. Niedługo pojawi się tutorial pokazujący krok po kroku jak zrobić krem. Edit: link do tutorialu http://homemadeadweny.blogspot.com/2016/05/tutorial-krem.html?m=1

środa, 10 lutego 2016

perfumy Seduction






Te perfumy powstały, kiedy szukałam pomysłu na wykorzystanie olejku eterycznego z gorzkich migdałów, do którego długo nie mogłam się przekonać. Pachnie on jak popularne kiedyś "olejki migdałowe" do ciasta, jak olej z pestek śliwki i jabłka, tylko o wiele bardziej intensywnie (w końcu to olejek eteryczny). Z powodu tej intensywności dobry jest do mydeł robionych metodą na zimno - już 0,4% dało wyraźny aromat (niestety zrobiłam mydło z własnej roboty mlekiem jęczmiennym i spleśniało). Migdałowy aromat łatwo może przyprawić o ból głowy, nie lubiłam nigdy perfum, które rzekomo mają jego nuty - Hypnotic Poison Diora, Love by Nina i inne.
         Olejek z aroma zone jest pozbawiony cyjanku (tak przynajmniej piszą na ich stronie), nie wiem jak ten. Zawiera głównie aldehyd benzoesowy - 99,4%. Wg IFRA (International Fragrance Association) jest alergogenny i należy go używać w niewielkich ilościach (max. 0,27% w perfumach). O ile nie zawsze się zgadzam z IFRA, to przy tym olejku zalecam test alergiczny - ja po kilku dniach użytkowania tych perfum dostałam pokrzywki, która przeszła jednak dosyć szybko, a używam innych perfum z migdałem gorzkim na noc od dawna (zauważyłam, że mam po nich intensywne i ciekawe sny). Pewnie wszyscy słyszeli o amigdalinie (ciekawa książka "Terapia metaboliczna witaminą B17, która dużo wyjaśnia). Zastanawiam się, czy ten olejek może być alternatywą dla pestek gorzkiej moreli?
Zapach jest orientalny, odurzający i... nie miałam pojęcia co z nim zrobić. Szukając inspiracji zobaczyłam perfumy Aroma Zone migdał i róża - ale nie chciałam używać sztucznego aromatu różanego. Stwierdziłam, że muszę dodać coś przełamującego te mdlące słodycze. Tynktura waniliowa trafiła tu przypadkiem - okazało się, że nie mam spirytusu i to był jedyny alkohol (a wiecie jak to jest, kiedy macie pomysł i musicie go zrealizować już, natychmiast? ;D. Wanilia wbrew pozorom łagodzi zapach migdała, trochę go wycisza.
powstał aromat, który bardzo mi się podoba - dzika passiflora, szczypta wanilii, róża słodka, migdał jeszcze słodszy i do tego... tymianek - zapach z charakterem, raczej nie do biura, uwodzący ale i dominujący.




przepis na 10 ml
2 krople olejku eterycznego róży bułgarskiej
9 krople absolutu róży indyjskiej
1 kropla olejku eterycznego migdała gorzkiego
1 kropla olejku eterycznego tymianku satureoides (borneol)
30 kropli  ekstraktu aromatycznego passiflory
   Perfumy leżakowały 3 miesiące, wcześniej tymianek za bardzo się wybijał z kompozycji.
Olejek tymianku o chemotypie borneol jest jednym z moich ulubionych - jest bardzo silnym antybiotykiem, działa na candidę, na reumatyzm, stłuczenia (razem z kocanką i golterią pomógł na moje rozwalone kolano), ale uważany jest też za afrodyzjak - pewnie dlatego, że pobudza człowieka, dodaje mu siły życiowej. W średniowieczu uważano, że tymianek dodaje odwagi.
Uwaga! Ze względu na zawartość olejku migdałowego i tymiankowego nie polecam tych perfum osobom o bardzo wrażliwej skórze.

piątek, 5 lutego 2016

Tynktura (nalewka) waniliowa


Zdjęcie ze strony madatrail.com

Dziś przepis bardzo prosty i krótki, potrzebna jest jedynie cierpliwość :D można go użyć najwcześniej po miesiącu.
Tynktura czy nalewka to jeden z najstarszych sposobów użytkowania roślin, różnice są w proporcjach i przeznaczeniu – nalewki to napoje alkoholowe przeznaczone po prostu do picia, mogą więc zawierać dodatek cukru, wody, jajek itd.
Tynktura to według słownika „alkoholowy roztwór preparatów lekarskich, roślinnych lub zwierzęcych”. Dzięki swoim właściwościom konserwującym i ułatwiającym ekstrakcję składników aktywnych  (polecane jest spryskanie surowca roślinnego spirytusem maceratów wodnych, czy wodno-glicerynowych, dla pełniejszego wydobycia leczniczych właściwości) były używane przez wieki przez znachorów i lekarzy.
Tynkturą używaną głównie w perfumiarstwie była ambra – wydzielina przewodu pokarmowego kaszalota, którą umieszczało się w alkoholu i macerowało minimum pół roku podobno (nigdy nie używałam, dostępny tylko na czarnym rynku chyba?).
My na domowy użytek możemy się pobawić w robienie tynktur wanilii, kawy, kakao… możliwości prawie nieograniczone.
Warto zrobić tynkturę wanilii tym bardziej, że tak naprawdę nie ma olejku eterycznego wanilii – a przynajmniej nikt nie umie go zrobić? Wszystkie produkty dostępne na rynku to absoluty, otrzymywane różnymi metodami – albo właśnie ekstrakcją alkoholową, później zagęszczaną, albo z chemicznymi rozpuszczalnikami. Wanilia jest droga, bo jej uprawa, kontrolowanie suszenia itd. wymagają czasu, wysiłku i pieniędzy.  Wanilię uprawia się obecnie głównie na Madagaskarze i malutkiej sąsiedniej wyspie Reunion, na Tahiti i Jawie (Indonezja). Różnią się one zapachami i właściwościami, wg Gritmana jawajska zawiera najmniej waniliny.
zdj. ze strony e-ogrody.pl
Wanilia, używana powszechnie w cukiernictwie, chyba każdemu kojarzy się z domem, ciastem, poczuciem bezpieczeństwa (czyjaś niechęć do tego zapachu wg Aude Maillard może wskazywać na jego brak i zaburzone relacje z matką). Wg badań naukowych, zapach naturalny wanilii zmniejsza podatność noworodków na tzw. nagłą śmierć łóżeczkową (za Daniele Festy).
Pomaga też dorosłym na problemy z impotencją, a także na problemy z łaknieniem i odżywianiem  – anoreksja, bulimia, ortoreksja…
Stosowany na skórę działa odmładzająco, przeciwzapalnie, łagodząco.
W perfumach relaksuje, uwodzi, uspokaja… co ciekawe, na Martynice jest uważana za zapach unisex, odpowiedni na dzień dla każdego, tak jak u nas cytrusy.
Ok, gdzie przepis na tynkturę?
 Przepis na 30 g
1 laskę wanilii (3 g) przekroiłam wzdłuż, wydłubałam ziarenka, pocięłam laskę na małe kawałki i zalałam 27 gramami (nie to samo co mililitry!) spirytusu. Wybierzcie naczynie z szczelną pokrywką, aby alkohol nie wyparował ;) Zostawiamy na przynajmniej miesiąc, jeśli pamiętamy, to wstrząsamy co kilka dni. Potem przecedzamy gazą/filtrem do kawy/sitkiem i używamy do perfumowania balsamów do ciała, odświeżaczy powietrza czy perfum.
Czyli matematycznie - 10% laski wanilii, 90% spirytusu. Można oczywiście zwiększyć procent wanilii, wtedy tynktura będzie bardziej aromatyczna.
Następny przepis to będą perfumy z jej użyciem – nazwałam je Seduction (trochę kiczowato może, ale inaczej się nie da ;D)